sobota, 19 stycznia 2013

2

Rozdział II

Nie mogłam w nocy zasnąć. Wyobrażałam sobie wszystko co może mnie spotkać w Sydney. Naprawdę chciałam aby moje marzenie niedługo przeistoczyły się w real. Chciałam zadzwonić do mojej przyjaciółki, ale stwierdziłam, że już na pewno śpi. Byłam tak zmęczona, że w końcu zasnęłam.
                                                               *** Ranek ***
Patrzę na zegarek 10:01. Zbiegam na dół po schodach. O mało co się nie przewróciłam. Rzuciłam się na rodziców. Podziękowałam im najładniej jak potrafiłam. Wypytywałam się o wszytko. Na ile jedziemy, za ile dni, gdzie będziemy mieszkać itp.... Rodzice  odpowiedzieli na wszystkie pytania śpiewająco. Nie mogłam się doczekać. Powiedziałam rodzicom, że jadę do Torunia spotkać się z Martą, bo muszę jej o wszystkim powiedzieć. Zapomniałam o jednym małym szczególe... Nie zadzwoniłam do Marty . Lecę na górę, biorę telefon i dzwonię.
-Haaloo. - mówi zaspany głos zza telefonu
- Hej Martuuś. Wiesz co musimy się dziś spotkać. Koniecznie! - odpowiedziałam
- Co się stalo, że to takie pilne?
- Nic. To znaczy coś, ale to nie na telefon. To o której i gdzie ci pasuje?
- Hmmm... No to może o 13 przy Koperniku, a później gdzieś pójdziemy na lody czy cuuś.
- Okej. To do zobaczenia.
- Paaaa..!
Mam jeszcze 1 i pół godziny. Potem idę na autobus. Dobra. Teraz idę się ubrać. Po ostatecznej decyzji ubieram to. Dobraa jeszcze mam 1 godzinę. Poszłam się pomalować. Mój make-up nie jest zbyt wyzywający. Zawsze akładam puder i tusz do rzęs. Miałam jeszcze trochę czasu, więc wyprostowałam włosy i byłam gotowa. 
Weszłam jeszcze na fejsa i twittera. Napisałam o wieści urodzinowej- Australii. Wszyscy cieszyli się razem ze mną, że w końcu moje marzenia się spełnią. Zbieram się powolutku żeby zdążyć. Żegnam się z bratem mulącym w Xbox 360 i rodzicami. Idę na autobus. Ale gorąco. Na dworze jest co najmniej 25 stopni. Włączam moją komórkę i czytam SMS-a. " Hej.:* Słyszałem, że lecisz do Aus. Na jak długo? Musimy się spotkać dziś. O której Ci pasuje.?" Był to SMS od mojego przyjaciela - Michała. Od razu mu odpisałam, że spotykam się z przyjaciółką, ale z nim też się zdążę spotkać. Napisałam jeszcze, że koło 16.30- 17.00 przyjdę do niego. Odpisał, ze mu pasuje. Już tylko kawałek drogi i przystanek przede mną. Ufff... Na szczęście wzięłam słuchawki. Włączyłam sobie tą świetną piosenkę. Wsiadłam do autobusu i jechałam do Trn. 
*** 20 min. później***
Jestem już w Grodzie Kopernika. Idę teraz tylko pod pomnik. Patrzę na zegarek 12:50. Jeszcze 10 minut. Usiądę na ławkę i poczekam. Po 10 minutach zjawiła się Marta. Jak zawsze przytuliłyśmy się na powitanie. Stwierdziłyśmy, że pójdziemy na lody do naszej ulubionej kawiarni. Marta wypytywała się o wszystko, a ja jej na wszystkie pytania odpowiedziałam. Była smutna, a za razem szczęśliwa. Nie chciała się ze mną rozstawać na tak długo. Na naszym gadaniu minęły nam 2 godziny. Stwierdziłyśmy, że pójdziemy sobie na bulwar porobić zdjęcia. Po godzinie powoli wracałyśmy. Odprowadziłam Martę do domku i się pożegnałyśmy. Obiecałyśmy sobie, że będziemy do siebie codziennie dzwonić i , że będziemy gadały na Skype. Teraz szłam do Michała. Jego mieszkanie było nie daleko stąd. Zadzwoniłam do domofonu.
- Taak.??
- Hej. To ja Julka. Otworzysz?
- Już słońce.
Weszłam na 2 piętro. W progu już czekał Michał. Przytuliłam się do niego, jak zawsze. Powiedział, że zabierze mnie dziś gdzie tylko będę chciała. Wolałam na razie zostać w domu. Wydawało mi się, że przegadaliśmy całą wieczność. Poem zrobiliśmy kolacje. Robienie kolacji z Michałem to jednak nie jest robienie prawdziwej kolacji. Oberwałam właśnie z ogórka. Auuuuuć. On za to dostał z pomidora. Hahahah! Kocham te nasze wygłupy. Kolacja jednak okazała się przepyszna. Po kolacji poszliśmy się przejść. Była już prawie godzina o której odjeżdża mój autobus. Michał odprowadził mnie na przystanek i tam się pożegnaliśmy.
*** 25 minut później ***
Jestem już w domu. Jutro czeka mnie ciężki dzień. Zrobić zakupy na wyjazd i trochę się popakować. Powiedziałam wszystkim, że nie jestem głodna, bo jadłam z Michałem kolację.
- Jestem padnięta kochani. Idę się położyć. Branooc!
- Dobranoc- odparli churem.
Była 22, a ja już poszłam spać. Zasnęłam w 5 minut...
________________________________________________________________________________

Napisałam. Nie miałam weny. 0 weny. -,- Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Czekam na komentarze. Mam nadzieję, że się spodoba. Nstępny rozdział już będzie troszkę w Sydney. W opowiadaniu słowa na niebiesko to linki. :))  

sobota, 1 grudnia 2012

1

Dzisiejszy dzień zaczął się jak każdy inny. Dopóki nie spojrzałam na kalendarz. Dziś 30 czerwca moje 16 urodziny !! Na stoliczku leżała karteczka: " Zejdź na dół kiedy się obudzisz nasza śpiąca królewno". Jaka znowu śpiąca królewno przecież jest ósm... < patrząc na komórkę> dziesiąta ?!  Nie wiem jak mogłam tak długo spać.  Poszłam umyć zęby i zeszłam zgodnie z prośbą na dół. Tam rodzinka przywitała mnie z przepysznym śniadaniem.
- Mmmmmm..... Naleśniki dziękuję kochaniii
- Nie ma za co - wszyscyy
Zjadłam śniadanko, wypiłam kakałko, stwierdziłam, że pójdę sie ubrać.
- Córciaa, poczekaj- tata
- Taaaaaaaaaak ?
- Idź się teraz ubrać w podskokach i jedziemy na niespodziankę.
- Uuuu! Co to za niespodzianka?
- Dowiesz się później.
- Dobra, dobra.
POszłam się ubrać. Założyłam krótkie spodenki i luźną bluzkę z motocyklem. Poszłam wyprostować włosy i pomalowałam rzęsy. Zeszłam na dół. Wszyscy już czekali przed drzwiami. Ubrałam adidasy, wziełam telefon i okulary i wyszłam. Jechaliśmy chwilę choć nie wiedziałm gdzie, bo miała to być niespodzianka. Tata wyprowadził mnie po omacku z auta. Szłam jeszcze tak kawalek. Byłam bardzo ciekawa co to może byyć.
- Kurdee tato, daleko jeszcze ?
- Spokojnie, jeszcze kawałek.
Chyba doszliśmy bo stoimy. Tata zdjął mi opaskę z oczuu. Nie no poprostu nie wierze! Bylismy w restauracji na MotoArenie. Wszyscy moi znajomi, rodzina. Popłakałam się ze szczęścia.
- Nie płacz siostra- Młody
- Ojj to ze szczęścia brahool .
Kocham wszystkich którzy tu przyszli. Przyjaciele, przyjaciółki, rodzina niezastąpieni. Wszyscy śpiewali mi sto lat, składali życzenia i dostałam fuuurę prezentów. Z przyjaciólmi od razu je odpakowałam. Tam było wszystko! Najlepsze urodziny na świecie chociaż się jeszcze nie skończyły.
- Ej, ludzie za 2 godziny jest mecz. Julka idziesz na razie na trybunę a potem zobaczymy co dalej.- mama
- A ty wiesz co dalej niee ?
- Wiem, ale nie powiem.
- Ouuuhhhhhhhh...
Nadeszła godzina meczu. Niektórzy poszli na mecz, a niektórzy wrócili do domu. Zawodnicy wyjechali na tor na platformie. Drużyna z Torunia i z Tarnowa. Prezentacja minęła. Emil Pulczyński podszedł do mikrofonu do spikera. Zastanawiałam się co on zrobi i usłyszałam:
- KOchani kibice. Nasz Julka ma dziś urodziny. Gdzie jesteś Jull ??
Zaczęłam skakać i krzyczeć: Tu Emeek tutaj!!!
- Oooo !! Tam jest. Cały młyn i cały stadion dla ciebie : Stoo lat, stoo lat........................
I znowu ryczę. Nie no masakra. KOcham goo ! Najlepszy kumpel pod słońcem. Podbiegł do mnie i zapytał czy chce iść do niego do parku? Pobiegłam do mamy, a ona powiedziała tylko: leeeeć !!  I pobiegłam. Mecz był cudowny . Toruńskie Anioły zwyciężyły. Do noocy z Apatorem świętowałam wygraną. O jakiejś 2 lub 3 nad ranem Emil I Kamil zawieźli mnie do domu. Tam w pokoju czekał na mnie prezent od rodziców.
- Oj ja pierdoole , jadę do Sydneey *_________*

_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję , że się podoba. Moje pierwsze opowiadanie. Czytasz = Komentujesz 
Proszę o komentarze. Dooobranoooooc ;*** Żużlowych snów <33

czwartek, 29 listopada 2012

Bohaterowie

Darcy Ward
20 letni Toruński Australijczyk. Rudowłosy chłopak o pięknych błekitnych oczach. Chyba wszyscy wiedzą jalk wyglada ;) IMŚJ 2009 i 2010. Najlepszym jego przyjacielem jest Chris Holder. Mówią o nich Turbo Twins. Sponsor- Monster Energy.

Chris Holder
25 letni Austarlijczyk jezdzący w barwach Toruńskich Aniołów. IMŚ 2012. Ma dziewczynę Sealy i synka Maxa. Jego najlepszym przyjacielem jest Darky. Sponsor Monster Energy.

Julka 
16 latka. Kocha żużel od najmłodszych lat. Wiernie kibicuje Toruńskiej dtużynie. Jej ulubionymi zawodnikami są Darcy Ward i Chris Holder. Mam młodszego brata, który też kocha żużel. W przyszłości chciałaby robic coś z żużlem ( jeździć lub chciałaby być prezesem lub menagerem drużyny z Torunia, bądź być mechanikiem ulubionej drużyny). Julka jest miła, sympatyczna i śmiała. Czasem ma gorszy dzień. Zwykła nastolatka...

Adaś
Młodszy brat Julki. Ma 10 lat i kocha żużel. Jego ulubionymi zawodnikami są Chris Holder, Darcy Ward, Jarek Hampel i Ryan Sullivan. Marzy o byciu żużlowcem. Adam jest przyjazny i miły. Trochę pyskaty jak na swój wiek. Zwany " MŁODY" przez Julkę.

Kasia
Mama Julki i Adasia. Kibicuje Toruńskim Aniołom. Najukochańsza mama na świecie < choć czasem nie pozwala na wszystko>.


Marcin
Tata Julki i Adasia. Wierny kibic. Nie opuszcza żadnego meczu < chyba, że gdzieś wyjeżdża>. On pokazał swoim dzieciom żużel i wytłumaczył o co w nim chodzi. Najlepszy tata na świecie.
_________________________________________________________________________________

Reszta bohaterów będzie dodawana z czasem kiedy oni się będą pojawiać w opowiadaniu. Rozdział spróbuję dodać jutro . Więc Dobranooc !! :**

wtorek, 27 listopada 2012

Jutro spróbuję dodać bohaterów, bo dziś już nie dam rady ;cc
To życzę ŻUŻLOWYCH snóów <33 

Heej !!

Siemka! Jestem Julka. Mam 12 lat i kocham zużel. Kocham też taniec. Na tym blogu będę pisała opowiadanie o speedway'u <33 Mam nadzieję, że się spodooba :))